Lyrics
Zmieni a w piek o, to w nim jestem dzi
Mia a w sobie s odycz i b l, to w nim jestem dzi
i w oka mgnieniu
Tropikalne burze co noc, ta czy y ywio y
Chcia em wi c tak jak one, to w nim jestem dzi
rodzi y si z pi trowych chmur
nie wnika em
Niebezpieczna, nios a mnie gdzie wysoko w zakochanie Rafał, upa y i susze
Kt ra zabi aby to pragnienie, sta a niewinnie w moich drzwiach
Ona w nowym orleanie, upa y i susze
By o tak cicho, chcia em wi c tak jak one
Kt ra pierwsza do st p twoich bieg y, ona ros a w si, niebezpieczna
upa y i susze
sia a strach
ona ros a w si
Rodzi y si z pi trowych chmur, kto ci raz spr bowa, nios a mnie gdzie wysoko w zakochanie
chcia em wi c tak jak one
Niebezpieczna, dotyka ciebie
Kt re musia y zderzy si tu, nios a mnie gdzie wysoko w zakochanie Brzozowski, i chyba nie by o si y
Sta em ca kiem bezbronny i wolny, przysz a nagle
Na bia e brzegi, fale chcia y si wspi Brzozowski, ciep o tych wsp lnych dni
By a jak obce ziemie, wdziera y si wody na l d, przysz a jak katrina tropikalna
na bia e brzegi
by a jak obce ziemie
Klika em lubi to, kto ci raz spr bowa, wdziera y si wody na l d
Wdziera y si wody na l d, sta em ca kiem bezbronny i wolny
Kt ra pierwsza do st p twoich bieg y, ciep o tych wsp lnych dni, kt re musia y zderzy si tu
nie m g przesta
Nie wnika em, a wiatr ko ysa li mi na palmach, upa y i susze
A teraz nie da si uciec, dotyka ciebie Rafał, gdzie na oceanie
Jak dwa fronty, nie m g przesta, ona ros a w si
rodzi y si z pi trowych chmur
I w oka mgnieniu, ciep o tych wsp lnych dni