Lyrics
T tno cienkie jak u lenia, krzycz w gniewie, na psychozy mam narkozy
medycyna niebanalna
Zordynowa tego pana, na psychozy mam
Reszta w niebie, jest wezwanie, t tno cienkie jak u lenia
Na psychozy mam, za da em wreszcie nobla Turnau, na b l g owy krok wiowy
a co z reszt
Rzecz to wi ta, medycyna niebanalna Medyk, niepotrzebna konsultacja
Los podes a mi pacjenta, wymie swoje osi gni cia
To co zwykle, krzycz w gniewie Szalony, a co z reszt
Puls s abiutki, krzycz w gniewie Medyk, w mej karierze wy mienitej
Na wzrok kr tki niezabudki, czy by chory z urojenia
Ju diagnozy leci iskra, a co z reszt
na psychozy mam narkozy
raz mi pacjent uszed z yciem
Na psychozy mam, za da em wreszcie nobla Grzegorz, niezawodnie oryginalna
Na psychozy mam, w mej karierze wy mienitej
Na zatrucie dziury w bucie, ziemia dr y i dudni dzwony Szalony, nie pomo e aspiryna
rzecz to wi ta
Na wzrok kr tki niezabudki, los podes a mi pacjenta Turnau, raz mi pacjent uszed z yciem
Ziemia dr y i dudni dzwony, reszta w niebie
Krzycz w gniewie, na zatrucie dziury w bucie
Krzycz w gniewie, na zatrucie dziury w bucie, wymie swoje osi gni cia
W mej karierze wy mienitej, jest wezwanie, czy by chory z urojenia
krzycz w gniewie